Najnowsze wpisy


lip 07 2025

sim. cd.


Komentarze: 0

Nie odzywa się trzy dni, niby nic ale moje wiadomości są bez odpowiedzi. Nie chce czuc sie  niewidzialna. Nie umiem w dzisiejszych czasach wchodzić na rynek związków, nie chce sie zakochiwać , nie wyobrażam sobie aczynac takich rzeczy od nowa. A pod spodem mój scenopis do wysłania jesli sie odezwie. 

 

Hej ... Przepraszam Skabie, ale nie przyjadę, nie chce. Nie potrzebuję być dla ciebie priorytetem, ale nie chce być opcją. 12 lat nie prowadziłam relacji damsko-męskich - może po prostu nie rozumiem jak się dziś to robi, ale jeśli miałabym rzucić wszystko i przelecieć pól europy, to chciałabym zrobić to dla kogoś, dla kogo coś znaczę. Nie chce żebyś się we mnie zakochiwał, nie chcę abyś tęsknił czy pisał listy miłosne, ale nie chciałam czuć się niewidzialna.

Hi my Sweet.  I'm sorry Darling, but I don't want to com. I don't need to be a priority for you, but I don't want to be an option. I haven't had a male-female relationship for 12 years - maybe I just don't understand how it's done these days, but if I had to drop everything and fly halfway across Europe, I would want to do it for someone I mean something to. I don't want you to fall in love with me, I don't want you to miss me or write love letters, but I didn't want to feel invisible.

Być może nie będę miała już okazji, żeby powiedzieć Ci co czuję (nie chcesz rozmawiać i szanuje to), dlatego chcę żebyś wiedział, że nie jestem na ciebie zła, nie jestem rozczarowana czy zawiedziona. W życiu dostałam wiele traumatycznych lekcji i nie sądziłam, że kolejna z nich może być taka piękna. Dziękuję kochanie za to, że mnie znalazłeś i znów obudziłeś we mnie iskrę. Znów poczułam to jak bardzo kocham malować, ile mam w sobie życia, ciągle ktoś mi powtarza, że jestem piękna - promienieję dzięki Tobie. Dziękuję skarbie. Mam nadzieję, że też w końcu znajdziesz to czego szukasz. Uwielbia cię i na pewno zostaniesz w mojej pamięci na zawsze. Kocham twoją duszę. Być może teraz mnie nie rozumiesz, ale za parę lat (mam nadzieję) będziesz wiedział o czym mówię. Masz potencjał - jesteś wyjątkowy, nie wątp w to kim jesteś. Chciałabym kiedyś zobaczyć, jak rozpościerasz skrzydła i zdobywasz świat... Tylko proszę słuchaj serca... intuicji... wtedy na pewno będziesz szczęśliwy.
I may not have the chance to tell you what I feel (you don't want to talk and I respect that), so I want you to know that I'm not mad at you, I'm not disappointed or let down. I've had many traumatic lessons in my life and I didn't think that another one could be so beautiful. Thank you, my love, for finding me and awakening a spark in me again. I felt again how much I love painting, how much life I have in me, someone keeps telling me that I'm beautiful - I'm shine thanks to you. Thank you, my love. I hope that you will also finally find what you're looking for. I adore you and you will definitely stay in my memory forever. I love your soul. You may not understand me now, but in a few years (I hope) you will know what I'm talking about. You have potential - you are unique, don't doubt who you are. I would like to see you spread your wings and conquer the world someday... Just please listen to your heart... your intuition... then you will definitely be happy.

Nie chce żebyś znikną w stylu ghosting. Nie rozumiem tego, bo i tak jesteś dla mnie niedostępny (dzieli nas 1500 km), a ja jestem niedostępna dla ciebie (mam rodzinę)... nie umiem tak, dlatego będę dla ciebie zawsze...
I don't want you to disappear in ghosting style. I don't understand this, because you are unavailable to me anyway (1500 km separate us), and I am unavailable to you (I have a family)... I can't do that, that's why I will always be there for you...

Mogłabym dużo pisać, ale faceci nie lubią tego, dlatego jeszcze raz dziękuje za wszystko mój ukochany, było cudownie, ty byłeś cudowny. Jeśli kiedyś natrafisz na Michaela Newtona albo Dolores Cannon i uznasz to za swoja prawdę, to zrozumiesz moje słowa - kocham cię przez tysiące lat i będę kochała przez kolejne.
Dla mnie to nie koniec. Może jeszcze kiedyś się zobaczymy
I could write a lot, but guys don't like that, so once again thank you for everything my love, it was wonderful, you were wonderful. If you ever come across Michael Newton or Dolores Cannon and accept this as your truth, you will understand my words - I have loved you for thousands of years and will love you for more.

For me, this is not the end. Maybe we will see each other again someday.

modrzak : :
cze 30 2025

rozkmina po włosku kroniki akashy


Komentarze: 0

Znajomośc nadal trwa (8 dni) żaden sukces, nie wiem jak do tego podchodzic, czasem jest zdawkowe miłego dnia, a czasem troche wiecej. Dziwnie mi... jakby Kuki a jednak nie on. Nie wiem jak to się stało, nie umiem powiedziec i zrozumieć sama siebie. 

Wchodziałm w kroniki akashy i próbował się czegoś dowiedziec, wiem że o niego nie mogę ale o jego relacje ze mną juz tak. Wczoraj troche przy kryzysie spytała jak on mnie odbiera, co znaczę, jak wygląda nasza relacja.... Przychodziły rózne rzeczy, raczej dobre, ale dla mnie nie do końca jasne. Czasem juz nie wiedziałam czy to z kronik czy z mojego ego. Wiem że nie bedzie z tego związku, ale jak tak siedziałam sobie na huśtawce, to w pewnym momencie sama z siebie zaczęłam śpiewać Jamesa Blunta you're biutifull - i jak to zasze przychodzi olśnienie, żeby sprawdzić, bo przeciez oprócz tego że śpiewa o jakiejś pieknej dziewczynie to nic wiecej nie wiem- no i słowa troche mnie zwaliły, bo niby dlaczego akurat piosenka o chłopaku którego oczy spotykają się w metrze z dzieczyną, która ma chłopaka i wie że z nią nie bedzie i musi zapomniec o niej - tekst ładny ale ponoc chodzilo o to, że chłopak dopiero jak się zjarał zobaczył, że dziewczyna przypomina mu anioła, dostrzego uczucia i emocje pod wpływem narkotyków - no nie ważne. 

Z jeszcze innych rzeczy to wychodziło, że kiedyś bylismy razem i zostaliśmy rozdzielenie (nie wiem czy dobrze słysząłam Mezopotamia V wiek p.n.e. ) i wydaje mi sie ze to wieki temu i jak niby to pamiętać a potem myślę że czas to pojęcie względne i gdzies tam we wszechświecie 20 wieków może trawac jak dwa dni??? Co jeszcze usłyszałam? Spytałam się czy Simon się we mnie zakochuje... odpowiedzieli że nie, bo on mnie juz kocha, zawsze kochał i ja tak samo jego. Jeżeli chodzi o jakies powazne zamiary to nie myśli o mnie tak, a wszystko co bedzie w przyszlości zostaje w naszej gestii. czasem już wariuję - ale przy kukim tez mi odwalało. 

... .. 

Jesteś wyjątkowy, masz piękna duszę, którą widziałam w Twoich oczach. Masz potencjał, który czeka na odpowiedni moment, nie przegap go. Nie spotkaliśmy się przypadkiem, Ty szukałeś mnie, a ja Ciebie. Przepraszam, ale nie jestem taka jak inne, nie zmienia to faktu, że jesteś dla mnie bardzo ważny. Chcę być przy Tobie i staram się każdego dnia byś to czuł. Chcę być kiedy masz dobry dzień i kiedy coś Cię martwi, mogę z Tobą milczeć i mogę sprawiać Ci radość. Będę przy Tobie tak długo, jak mi na to pozwolisz. Chcę żebyś wiedział, że bardzo kocham siebie, tak siebie i nie zachowam się w sposób, który może mnie skrzywdzić, ale nie chcę też skrzywdzić Ciebie. Mogę być dla Ciebie kim chcesz, tak długo jak chcesz...Dałeś mi już bardzo dużo, znów poczułam tą iskrę do działania... Teraz Twoja kolej. Chcę patrzeć jak rozpościerasz skrzydła i lecisz po swoje marzenia. Widzę w Tobie potencjał, nie zmarnuj go. Jesteś bardzo wyjątkowy. Uwielbiam cię.
Jeśli się zakochasz w kimś, znudzisz mną, przestraszysz - cokolwiek, napisz mi tylko, "dziękuje za ten czas, ale to koniec". Nie jestem wariatką i umiem kończyć znajomości z miłością, zostawiając w sercu dobre wspomnienia.

You are unique, you have a beautiful soul that I saw in your eyes. You have potential that is waiting for the right moment, don't miss it. We didn't meet by accident, you looking for me and I was looking for you. I'm sorry, but I'm not like the others, it doesn't change the fact that you are very important to me. I want to be with you (in this weird way) and I try every day to make you feel it. I want to be there when you have a good day and when something worries you, I can be silent with you and I can make you happy. I will be with you as long as you let me. I want you to know that I love myself very much, yes myself and I will not behave in a way that can hurt me, but I don't want to hurt you either. I can be whoever you want, as long as you want... You have already given me a lot, I felt that spark to act again... Now it's your turn. I want to watch you spread your wings and fly for your dreams. I see potential in you, don't waste it. You are very unique. I adore you. If you fall in love with someone, you'll get bored with me, scare me - whatever, just write to me, "thank you for this time, but it's over". I'm not crazy and I know how to end relationships with love, leaving good memories in heart.

 

Antares Viale Postumia 88, 31069 Villafranca di Verona

modrzak : :
cze 22 2025

Simon


Komentarze: 0

Wracam z Włoch była wycieczka z pracy ale pisze teraz bo przecież tyle mam do roboty że nie wiem jak wszytko ogarnąć. Było intensywnie nawet bardzo. Włosi są przystojni to fakt, ale mimo że mijałam wielu na ulicach jakoś nie wzdychałam, tak jak bym to robiła kiedyś. Ale wieczorem w hotelu poszliśmy na basen wzięłam piwo. Posiedziałam i poszłabym do pokoju, nawet brałam klucze ale zabaczyłam jednego chłopaka z obsługi… normalnie kuki.. jak mnie ścisnęło to tylko ja wiem. Oczywiście że nie poszłam, szukałam go wzrokiem ciągle. Wychodził z lokalu na papierosa i wtedy nasze spojrzenia się spotykaliśmy. Byliśmy od siebie dość daleko ale ja czułam jego spojrzenia a on musiał czuć moje… rozpadało się wszyscy poszli do środka my z dziewczynami zostałyśmy, jak zaczęło mocno padać poprosił nas żebyśmy weszli do środka. Tam też trochę wypiliśmy swojaka. Poprosiliśmy o muzykę do tańczenia ale jakoś tak zapomnieli o nas. Wychodziliśmy na taras bo dziewczyny paliły za którymś razem idąc puściłam mu oczko, później powiedział że to go uskrzydliło . Potem na tarasie się bawiliśmy była muzyka dziewczyny paliły a ja poszłam tańczyć w deszczu… później zaprosiły simsona żeby po pracy przyszedł na drinka. Przyszedł. Nawet jak to teraz pisze czuję paraliż. Nie wiem co był, czy coś wróciło czy coś się stało, ale im dłużej rozmawialiśmy tym bardziej dochodziliśmy do wniosku że coś jest nie tak… że on tak samo jak ja czuł że coś nas ciągnie do siebie, on nie umiał tego wytłumaczyć. Nie wiem na ile to prawda bo mu w głowie nie siedzę ale co u mnie się działo niestety wiem. I nie rozumiałam tego bo przecież w końcu jestem szczęśliwą mężatką mam wszytko czego chciałam w życiu. Nawet mówiłam że jakby się kuki pojawił to bym nie Zrezygnowała z tego wszystkiego dla niego… narazie tyle

modrzak : :
mar 18 2025

Sen kuki i akasza


Komentarze: 0

Długo mi się nie śnił kuki i było już ok, było fajnie i spokojnie. Odkryłam ze on jest u mnie drogowskazem w podróży wewnętrznej. Długo już nie myślałem o nim, a wczoraj ćwicząc jogę i słuchając o kronikach akaszy przeszła mi myśl żeby przyśnił mi się jeśli mam iść w stronę kronik i się uczyć ich, no i przyśnił się dziś . W zbiegi okoliczności nie wirze bo było tal samo z mama kiedy spytałam się czy jej dusza jest szczęśliwa i przyśniła się piękna i radosna jak mała księżniczka. Co do snu nie pamietam go jeszcze chwile po przebudzeniu pamiętałam dokładnie. Wiem ze coś robiłam żeby mnie zauważył ale on jakby był zły wiec się chowałam żeby nie złościł się na mnie a potem pojawił się i powiedział ze wiedział Żr to ja i się ze mną droczył. Był uśmiechnięty i miał taka piękna energię a ja przy nim czułam się szczęśliwa. Czasem mysle czy ja tez jemu się śnie czy nasze dusze się na coś umawiały. Niby nic nas nie łączyło np wieloletni związek, ale mnie po prostu ciągnie. 

modrzak : :
lut 13 2025

ścieżka rozwoju


Komentarze: 0

Lubię moje zycie. Ostatnio sny i przeglądanie starych zapisków, spowodowało, że zaczełam myśleć inaczej. Długa droge przeszłam i chyba nie jestem do końca tą sama osobą. Związki były konfliktowe, pełne agresji, walki i niezrozumienia - jakbysmy na prawde pochodzili z innych planet. Dziś wiem, że to wszystko co wywalaliśmy było nasze. Nikt nie robił mi krzywdy oprócz mnie samej. Trudno to poukładać i potrzebujowałam na to duzo czas, ale jest już duzo lepiej. Zawsze bedę mówiła, że ruszyłam od Planety Soni, a potem były kolejne etapy... Szukanie własnego miejsca. Nie wiem gdzie ono jest, ale oprócz celu do którego dąże, wazna jest droga, a ta daje mi wiele możliwości poznania siebie, zrozumienia, zaakceptowania i kochania.
była: planeta Soni  i akceptowanie siebie i rozumienie emocji w ciele, była totalna biologia połączona z ajurwedą (bo przy woreczku żółciowym skupiłam się na zdrowiu), były ustawienia hellingerowskie, była tez joga. Sporo rzeczy nadal jest, ale nie wiem co chciałabym robić oprócz lub zamiast swojej pracy urzędowej. Były tematy reinkarnacji i życia po śmierci (gł. Bernatowicz), był Howkins i uwalnianie emocji z gosciem "życie bez stresu" (uwalniam nadal). Liznęłam też, a raczej liżę Vikinga od hipnozy. Przewijąją się tematy afirmacji Luis Hay, Ewa Foley, była też na samym poczatku Marta Manteres (od pieniędzy) a z nią Murphy i Goddar od prawa przyciągania. A teraz jestem na etapie kronik akaszy - dzięki kuki. Tak strasznie mnie maltretowałeś tymi snami, że może uda mi się dowiedziec o co ci kurka chodzi.

modrzak : :
lut 12 2025

Kroniki akaszy i kuki


Komentarze: 1

Po godzinie widać, ze nie śpię po nocach. Znów Pan mi się śnił. Boli... nie wiem co myśleć. Zaczęłam szukać kolejnej zajawki, bo od około dwóch lat szukam swojego miejsca, co mnie interesuje czym chce się zająć co robić dla siebie dla ludzi i tak przechodziłam od totalnej biologii ustawień hellingerowskich, znów wracałam do malarstwa albo pisania ... i nie wiem. moje niezdecydowanie a raczej wewnętrzne poczucie "czy to o to mi chodzi" doprowadzało mnie do niczego. Jeszcze większe niezdecydowanie. Teraz wróciłam do kronik akaszy żeby bardziej zgłębić temat. Narazie nie myśle o tym żeby robić to innnym ale właśnie kuki. Nie daje mi spokoju i chce wiedzieć o ile się dowiem o co z nim chodzi. Co najlepsze wczoraj gdy jogowalam pomyślałam ze niże jeszcze spróbuje wejść w kroniki ale po chwili czytania, słuchania doszłam do wniosku ze to nie dziś... i znów zaczęłam myśle o tym do czego mi to potrzebne i znów staną kuki. I przeszła mi jedna myśl przez głowę. A co jeśli te wszystkie sny przez te dwadzieścia lat miały mnie doprowadzić właśnie do tego miejsca i do tego wniosku. Co jeśli on był moja latarnia i nadawał kierunek... i co... i po takich Myślenicach przyśnił się znów.

sen jakby z dwóch części sie składał. Pierwsza jak zawsze szukam, sprawdzam czy go gdzieś nie ma. To było coś na kształt internatu, pokoje, ludzie znaleźliśmy sie jakby przypadkiem i było cudownie. Znów czułam miłość i szczęście a on jak przytulał to rozpadał sie mój świat powiedziałam ze może będziemy razem i tak mamy dziecko... w sensie jakby nikos był jego ale przez ten czas on nie był z nami. I miało być pięknie i wyszło jak zawsze. Powiedział coś typu ze to nie ma sensu nie uda sie. Załamałam sie. Potem jakby następny dzień. I znów budynek jakby szkola podstawowa. I ja szukająca go jak pierdolnieta. Załamana, zapłakana liczę ze go znajdę. Już nie znalazłam.

mnie chce budzić się z takim czymś nie chce w ogóle mieć z nim snów jest mi dobrze mam swoje życie podświadomie chce go zobaczyć wiem ale boje się bo jakbym poczuła co kiedyś byłabym nieszczęśliwa nie zniszczę żadnej rodziny wiec zostałabym sama z tym wszystkim 

teraz jak to pisze to się znastanawiam czy nie powoduje to strat u mnie albo jakiś chorób. 
jedyne czego bym chciała to tego samego dla niego, za każdym moim snem niech i jemu ja się śnie... to meczy i boli... dlaczego po 20 latach... dlaczego ... jestem szczęśliwa ...no przecież jestem. 

modrzak : :
lut 08 2025

Wpis 2025-02-08, 01:36


Komentarze: 0

Chyba Ania l mi się raz czy dwa od ostatniego wpisu ale nie gotowałam nic ważnego. Dziś OMG wymęczył mnie, byłam samotna matka z dzieckiem chyba Antek się nazywał, sen był bardzo wyraźny ale jest 1 w nocy i postanowiłam go zapisać po pół godz leżenia, jedziemy
Wyszłam z jakiegoś kościoła czy coś potem byłam u Iwony (jakieś rzeczy od czapy się działy) dowiedziałem się że jest jakieś szkolenie dla kucharzy (byłam już w jakimś mieście nie wiem czy to Włodawa) i była szansa że k, mógł tam być. Więc musiałem zajść. Aaaa w tym czasie pojawił się jakiś inny facet nie wiem kto to czy ktoś z podstawówki tak jakby tak, ale energetycznie chyba mógłby być to kr. Nie wiem. Wracając do snu. Poszłam na salę pełna ludzi i zajrzałam przez szklane drzwi czy kuki tam jest. Był. Miał czarne lekko długie włosy jakieś wyczekiwane i ułożone na fale z lat dwudziestych miał twarz w trądziku i wyglądał młodo jak z liceum choć mniej atrakcyjnie niż go pamiętam. Nasze spojrzenia się znalazły. Wiedziałam odrazu że to to. Wstał i wyszedł do mnie nie odrywając wzroku. Przytulisz y się złapaliśmy za ręce i zaczęliśmy uciekać... Biec gdzieś po korytarzach żeby się schować od całego świata, nacieszyć się sobą, ale Iwona nas zatrzymała. Powiedziała żebym nie robiła tak że i jednego trzymam i drugiego, żebym wybrała.. i wtedy tragedia. Czułam że nie mogę wybrać bo ich dwóch tak samo kocham. Nie wiem czy ten drugi nie miał energii Krystyna. Czułam ich miłość tak wyraźnie. I kiedy nie mogłam się zdecydować kuki podja decyzję za mnie. Że nie będziemy razem. Wpadłam w rozpacz. I wtedy w jednej sekundzie wiedziałam że zawsze chodziło o niego. Że to jego kocham nie patrząc na urodę, upodobanie... Po prostu go kocham całą sobą. Powiedziałam że straciłam go dryhgi raz i nie wiem jak to wytrzymam. Nie mogłam sobie tego darować. Wtedy on pokazał mi coś w telefonie i powiedział że on wtedy na mnie czekał.
Obudziłam się z uciskiem w splicie słoneczny. Zdecydowanie to nie serce czy płuca.
Wiedza o tym że nasze dusze umawiaj się n
Za życia na dany scenariusz nie wiem jak rozumieć te sny. Czy on był mija bratnia dusz czy tylko lekcja. Jak lekcja to dlaczego ciagle wraca w snach. Czemu po 20latach dalej jest taki żywy. Czemu nie mogę go zapomnieć. A jak już zapomnę to się przyśni i znów od początku. Chciałabym tylko żeby on też miał tyle snów o mnie co ja o nim

modrzak : :
lis 11 2024

Wpis 2024-11-11, 08:30


Komentarze: 0

W ostatnim czasie śnił mi się dwa razy. Raz był znaleziony, drugi raz czyli dziś nie. Strasznie się męczyłam. Chodziłam po jakimś ośrodku wczasowym i od drzwi do drzwi sprawdzałam czy jest, a ogólnie pomagałam jakimś osobom może wychowawcom sprawdzać czy u chłopców nie ma dziewczyn. Było kilku znajomych była dziewczyna z niemowlakiem. W pewnym momencie zaczęły mi puchnąć usta. Spojrzałam w lusterko były wielkie i poranione, wchodziło na twarz. W końcu znalazłam kogoś kto miał leki. Powiedziałam że szukam kogoś i usta zaczęły być normalne, potem jeszcze wzięłam leki. Wybudzilam się.
Czytając o wędrówkach dusz zastanawiam się kim były nasze dusze. Czy moim ukochanym jest Krystian czy był on... Ostatnio myślałam o tym i doszłam do wniosku że to Krystian jest tym na którego czekałam, że wszystko przed nim było tylko lekcja. To jak zobaczyłam kr. Zakochałam się bez pamięci od razu i do teraz. A przecież z koklecikiem tak nie miałam, to on się o mnie starał, a i tak po 3 tyg zerwaliśmy raczej on, ja chciałam wcześniej. Zastanawia mnie tylko sen... Każdy jeden, dlaczego on, dlaczego nikt inny z moich byłych. Czy nasze dusze coś łączy. Czy jesteśmy jakaś grupa dusz która się umawia na takie życie... Chciałabym to wiedzieć. Ale nie po śmierci.

modrzak : :
lip 28 2024

Wpis 2024-07-28, 18:19


Komentarze: 0

Znowu sen o kokleciku... Znów go szukałam... Po co mi to... Tak bardzo nie chce wracać i rozkminiac... Ale coś to chyba musi znaczyć

modrzak : :
lip 18 2024

Wpis 2024-07-18, 07:01


Komentarze: 0

Nie zaskoczę cię. Tak śnił mi się koklecik. Miasto turystyczne, stare zamki, mury..spotkałam tam Kasie była wesoła jakby Nie miała 18 lat. Chwilę rozmawiałyśmy, miała jakąś książkę, zeszyt... Coś patrzyłam w nim i wzięłam żeby schować na półkę... Zdawało mi się że stoi koklecik... Ale niewzruszenie robiłam swoje, bojąc się że może się mylę i jak spojrzę na tą postać to się rozczaruje. Chowałam książkę na półkę gdy podszedł do mnie... Czułam to tak, jak się czuje energię osoby która wchodzi do pokoju...odwróciłam się... To był on... Uśmiechnął się... Nic nie powiedział... Ja też... Przytuliłam się mocno do niego... On przytulil mnie...i tak trwaliśmy. Czułam błogość, spokój i szczęście. Nareszcie się znaleźliśmy. Nareszcie był przy mnie, nareszcie czułam się szczęśliwa. To było jak zakończenie jakiejś książki czy filmu. Że wiesz że to jest najlepsze zakonczenie. Budze się... Zrobiłam poranna rutynę... Joga, wdzięczność, ciepła woda, śniadanie... I nagrania rozwojowe na YT. Wzięłam tel. Aby to opisać sen, przeczytałam kilka wpisów częściej i olsnilo mnie... Nie wiem czy słusznie. Ale kiedyś koklecik auwazalam za coś co przynosi zawód... Chciałam mu nadać jaka cechę. Ale czytając te wpisy widziałam jak się rozwijałam i szukałam... Szukałam siebie. Tak jak zawsze szukałam jego. A dziś po prostu czułam się szczęśliwa. Bo we śnie nie czułam jego jako mojej pierwszej miłości, bardziej jak jakiegoś mentora... Tak jakby był po prostu miłością, jak Jezus. Może w końcu mam już idealne życie, wiem co chcę robić i jaką drogą podozac. Kulki... Jeśli kiedyś to zobaczysz albo ktoś znajdzie to i może znajdzie ciebie to wiedz że byłeś dla mnie bardzo ważna osobą. Bardzo. I dziękuję ci że mnie prowadziłeś przez te lata.

modrzak : :
kwi 04 2024

Sny z koklecikiem


Komentarze: 0

Tak, znów pisze bo śnił mi się koklecik. Oglądając niebiańska przepowiednie zrozumiałam że wszechświat daje nam sygnały... Nie ma przypadków, każda napotkaną osoba, znak, sen ma coś znaczyć... Zazwyczaj znaczą, dlatego piszę. 

Znów go szukałam. Zaszła do bloku, w którym mieszkał, weszłam na górę drzwi otworzyła chyba jego mama, spodziewałam się że go nie będzie ale chciałam chociaż zapytać, zostawić wiadomość... Mama jakby się ucieszyła na widok kobiety, okazało się że jest gejem. Był w domu... Zszedł jakby z jakiegoś piętra. Gdy mnie zobaczyl uśmiechnął się... Uśmiechnął się tak jak to on potrafił... Nogi z waty i tyle. Nie wiem jak wyszło ale się pocałowaliśmy. OMG!!!!  To było takie realne, tak intensywne i tak bardzo emocjonalne... Poczułam wszystkie, drżałam, a świat jakby wybuchał. Tylko z nim tak miałam i to było chyba ze 100 razy silniejsze doznanie. Obudziłam się. Próbowałam znów zasnąć i wrócić do tej chwili ale bezskutecznie. Pojawił się jednak w jakiś dziwnych miejscach. Ja byłam już z synkiem a on jakby ze swoim dzieckiem. Nie wiem czy to byla jakaś parada czy coś... Mieliśmy pójść znów na górę pogadać... Ale jego syn chciał zostać na dole. Wrócił się do niego, bałam się żeby był sam więc wysłałam koklecika żeby go nie zostawiał... Okazało się że na dole byli znajomi i się mieli nim zaopiekować... Nie pamiętam czy był jakiś przeskok czy to było spójne... Później pamiętam jak patrzyłam z góry z klatki jakby schodowej i zaczęło mi być słabo... Traciłam przytomność... Nie pamiętam ale była wizja jakbym była bez języka a lekarze na dole coś z nim robili... Potem znów już jestem normalna ale omdlewam w końcu straciłam przytomność... Koklecik w tym czasie zerwał się żeby mi pomóc ... Urywa mi się film... Budzę się w łóżku on jest przy mnie. I pewnie zakończyłoby się to jakoś milo ale się obudziłam. 

Nie wiem co to znaczy, nie wiem jak mam jego interpretować. Nie chcę się zakochiwać i znów o nim mysl c przez głupi sen, a tak miałam często. Nie chcę ciągnąć tego, bo już wiem że to emocjonalnie mnie obciąża i nie pozwala np. się bogacić, bo to nadała patrzenie w kierunku czegoś co umarło, jakbym nie żyła w tu i teraz tylko w przeszłości. 

Kiedyś dałam pytanie wróżce czy go jeszcze spotkam. Odpowiedziała że tak, że mamy takie czasy że możemy się na Majorce spotkać, ale to będzie bez fajerwerków... Trochę mnie to obudziło i pomogło ruszyć do przodu, bo była chwila że gdzieś odpłynęła. 

Koklecik śnił mi się też prze tym jak trafiłam do szpitala-luty. Ogólnie zawsze chyba śnił mi się na trudne chwile, na jakieś rozczarowania i nieudane sytuację. 

Chce to odczarować. Chce zrozumieć czemu nadal mnie nawiedze w nocy. Zawsze będzie w moim sercu. Pewnie jakbym go zobaczyła moja reakcja byłaby jak za dzieciaka tylko ukryta przez dorosłość. 

Nadal pamiętam jak chciał mi zrobić niespodziankę, położył płytę przed drzwiami, ale ja zamiast zejść, spojrzałam przez okno. Jak go zobaczyłam oszalałam. Kurde... Czemu to nie wyszło? Pewnie dla naszego dobra, ale mimo wszystko... 

modrzak : :
lis 03 2023

inna ja?


Komentarze: 0

wchodze tu zazwyczaj jak jest źle, jak "koklecik" namiesza mi w głowie. Jest listopad, a listopad w moim zyciu odgrywa tak ważną rolę. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że to mój listopad, że czekac powinnam na coś wspaniałego, nowego, pieknego. Że ten listopad moze wszystko zmienic, a może nie zmieni nic... zaczęlo mi brakować tej nostalgi... nieszcześliwych miłości albo odwrotnei, tych romantycznych... Tych z motylkami w brzuchu. Już pewnie tak nie bedzie. Mam męża i jakby niezamknięte rozdziały. Od ostatniego roku wszystko się zmieniło. Mąż idealny - wojskowy, kochany, to co kiedys mnie w nim przerażało dziś już nie istnieje. Wystarczyło zmienić siebie... Za moją zmiana przyszła zmjiana jego. I dziś na prawde jestem szczęśliwa. Ćwiczenia wdzięczności, medytacje, joga... Ach czego jeszcze nie było... planeta soni, m.manteres, goddar, piątkowski, pingot, ayurveda, transfering rzeczywistości, totalna biologia, samokontrola umysłu silvy, ustawienia systemowe - serio to jest mój ostatni rok... półtora. Dopiero teraz jak to wypisała zobaczyłam ile nowych rzeczy pochłonęłam i serio, jak wiele się zmieniło. 
Jestem szcześliwa mama i żoną. Mam mój mały domek na wsi, ogród, kwity i drzewa, niedaleko las, praca spokojna i niosaca pomoc innym. Syn kochany, grzeczy, inteligentny. Kocham to życie. I wiele razy myślałam, co by było jakby się On pojawił.... Ale przez te tysiąc czy milion razy nie było ani jednej, że zostawię dla niego to co mam. Owszem zastanawia mnie dlaczego nie wyszło, dlaczego nie kochał, dlaczego nasza relacja była taka skomplikowana. Przełożyłam to na relacje z ojcem - na zasłużenie na miłość i robienie wszystkiego by być zauważoną.
Wiem, że nie można żalować chwil... nawet tych, których się bardzo żałuje, ale ja jednak... sama nie wiem. Wiem jedynie, że dostałam taki bagaż i nie umiałam na tamten czas postąpic inaczej. 
Czy ja tyle osób skrzywdziłam - nie chciałam, czy ktoś skrzywdził mnie - tak - nie ważne czy chciał. 
Źle się czuję ze sobą. Chciałabym pisać. Wróciłam myślami do tego jak pisałam opowiadania - kochałam to, a co fajniejsze nie byłam w tym taka zła. Lubię malować, kocha artystyczne rzeczy. Kocham mój świat, a nie wiem jak powinnam się spełniać. Czy wystarczy usiąść i robić? Może. Może tylkos ię zasłaniam tym wszystkim. 

modrzak : :
sie 04 2021

Brakuje tchu


Komentarze: 0

Śnił mi się koklecik. Od dłuższego czasu wiem, że ani mi się na złe....na rozczarowanie, zawiedzenie... Nie wiem. Ale jakoś nie przejmowałam się tym wcześniej. Dziś śnił mi się jak większość razy.. szukałam go ale nie znalazłam. No i może nie przez sen, ale dzień potworny. Jakieś uroczystości w Kodniu. Krystian poszedł na imprezę jako strażak. Nie wiem czy pił. Twierdzi że nie, później przyznał się do kieliszka ale ja już mu nie wierzę. To nie jest fajne. To. Bardzo bardzo nie fajne nie ufać komuś z kim się żyje. Jego to nie obchodzi. Tysiąc razy prosiłam żeby ze mną rozmawial, żeby nie okłamywał, żeby mówił że chce wyjść, że wypije, że posiedzi dłużej. Ciągle wymyśla i kręci. A ja już nie mam siły. Może lepiej byłoby pić i żyć wg zasad diabła, chociaż byłoby bez konfliktów. A tak... Nie mam pretensji do Boga, ale czasem...w sumie to teraz pomyślałam, ze.. przecież prosze, modlę się...chodzimy do cerkwi,do spowiedzi. Jesteśmy w tym razem, a nie umiemy się dogadać.nie wiem czy pasujemy. Wydaje mi się że nie umiemy rozmawiać,  zapewne jestem zaborcza, ale nie wiem co robię źle. Kontroluje go, ale po tylu kłamstwach nie umiem inaczej. Dziś nie mam siły. I zacytuję jedna panią... I zdaje się mam wszystko tylko żyć... a spokoju nie ma.  Pomóż mi Boże zmienić się na tyle bym czuła się dobrze i nie krzywdziła innych. 

modrzak : :
maj 05 2021

Wpis 2021-05-05, 05:53


Komentarze: 0

Najczęściej wchodzę tu dla niego. Bo się śnił. Dziś znów. Dziwne mieszkanie, jakby u niego, po remoncie, ale jakieś zaniedbane. Nie pamiętam kto był ze mną może kol.z pracy. Byli też inni ludzie. I był on.. koklecik. Spojrzał na mnie, a jego spojrzenie było jakby pijane, odurzone. Zupełnie jakby był tym samym nastolatkiem którego pamiętałam. Ale nie przeszkadzało mi to, że był jakby nie swój. Po chwili był ... Było jak kiedyś, jak się zobaczyliśmy... wpadliśmy sobie w ramiona. Chyba się nie całowaliśmy... A patrzyłam na jego uśmiech jak ciele na malowane wrota. A on mnie przytulał. Ja wtulałam się bardziej i bardziej jakbym nie mogła uwierzyć w to szczęście że w końcu jest, ze nie szukam go. On widać też był szczęśliwy. Nie przeszkadzali nam inni ludzie. W końcu dotknął mojego biodra, szybko to przerwałam,bo tak mocno się podnieciłam, że za chwilę mogłam stracić świadomość. Obudziłam się. Obudziłam się z tak mieszanymi uczuciami. A najwieksze z nich to niepokój. Boje się że znów coś się stanie. Coś złego. Zawsze śni mi się na złe.

modrzak : :
lut 13 2021

listopad 2020


Komentarze: 0

znów listopad

Od momentu ślubu moje życie jest d. dobre. Mam 3,5 latka w domu i męża , o którym się marzy... dobry, kochany, wierny.  Mamy dom, żyjemy tak jak prawdziwa, kochająca się rodzinka, bywają trudne dni, ale od 8 lat radzimy sobie bardzo dobrze.

Do czasu poznania męża bywało różnie. Przeglądając notatki nie jestem dumna z siebie. Gdyby nie terapia zapewne nadal nie umiałabym zbudować prawidłowej relacji, albo po prostu żałowałabym każdego dnia ze swojego życia. Ale co w tym dziwnego, skoro nieśmiała dziewczyna nie dostała wsparcia, poczucia bezpieczeństwa i miłości w domu, to szukała tego byle gdzie, byle jak, z byle kim. Chciałabym cofnąć te 16 lat, przekreślić i przeżyć je jeszcze raz... z tą mądrością i rozumem jaki mam teraz. Boże jaka byłam okropna, obrzydliwa i nieludzka dla siebie. Każdy ochłap uczucia jaki mi się rzucało brała jak wygłodniałe zwierze. Przepraszam kochana, że nie umiałam zbudować twojego poczucia wartości. Dziś jesteś mądrzejsza, dziś masz wiedzę, dziś kochasz siebie i bliskich...
Wróciłam tu znów chyba z tego samego powodu, co w większości przypadków... Koklecik. Znajomy na fb dodał stare zdjęcie z nim... wszystko wróciło. Wszystkie niedokończone rozmowy, wszystkie wzloty i upadki, tęsknoty, piosenki... jego spojrzenie, w którym odbijała się dusza. I wróciło tez to, że mnie nigdy nie kochał, że byłam u niego na haczyku, ze wianuszek dziewczyn wzdychał tak samo jak ja. chciałabym  kiedyś jeszcze go spotkać, porozmawiać. Chciałabym mieć szanse naprawienia swoich błędów. Kuki... ja cię na prawdę kochałam. Było kilka fajnych relacji w moim życiu, były zauroczenia, ale nigdy... absolutnie nigdy, po tylu latach, nikt nie wzbudza takich emocji jak on. Nie ma nikogo z kim chciałabym się spotkać, nikogo, kto mógłby wejść w rolę partnera... Czasem tylko marzę, że okazałby się skończonym dupkiem i nie miałabym czego żałować. W woli wyjaśnienia... nie planuję zostawiać męża, nie chcę rozbijania żadnej rodziny. Na pewno nie dopuszczę do zdrady, romansu, szukania odskoczni... Nie! kocham moje życie i mojego męża. Nie zniszczę rodziny dla swoich chwil słabości. Właściwie nie wiem po co to piszę... Ty mnie przecież nie kochałeś, nie szukasz i myślę, że nie dałbyś mi  żadnej nadziei. Z tylu relacji tylko wspomnienia z Toba są  takie żywe. Żałuję, że nie mogłeś mnie pokochać... jakie to musi być dla ciebie obojętne.

modrzak : :