Komentarze: 0
wchodze tu zazwyczaj jak jest źle, jak "koklecik" namiesza mi w głowie. Jest listopad, a listopad w moim zyciu odgrywa tak ważną rolę. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że to mój listopad, że czekac powinnam na coś wspaniałego, nowego, pieknego. Że ten listopad moze wszystko zmienic, a może nie zmieni nic... zaczęlo mi brakować tej nostalgi... nieszcześliwych miłości albo odwrotnei, tych romantycznych... Tych z motylkami w brzuchu. Już pewnie tak nie bedzie. Mam męża i jakby niezamknięte rozdziały. Od ostatniego roku wszystko się zmieniło. Mąż idealny - wojskowy, kochany, to co kiedys mnie w nim przerażało dziś już nie istnieje. Wystarczyło zmienić siebie... Za moją zmiana przyszła zmjiana jego. I dziś na prawde jestem szczęśliwa. Ćwiczenia wdzięczności, medytacje, joga... Ach czego jeszcze nie było... planeta soni, m.manteres, goddar, piątkowski, pingot, ayurveda, transfering rzeczywistości, totalna biologia, samokontrola umysłu silvy, ustawienia systemowe - serio to jest mój ostatni rok... półtora. Dopiero teraz jak to wypisała zobaczyłam ile nowych rzeczy pochłonęłam i serio, jak wiele się zmieniło.
Jestem szcześliwa mama i żoną. Mam mój mały domek na wsi, ogród, kwity i drzewa, niedaleko las, praca spokojna i niosaca pomoc innym. Syn kochany, grzeczy, inteligentny. Kocham to życie. I wiele razy myślałam, co by było jakby się On pojawił.... Ale przez te tysiąc czy milion razy nie było ani jednej, że zostawię dla niego to co mam. Owszem zastanawia mnie dlaczego nie wyszło, dlaczego nie kochał, dlaczego nasza relacja była taka skomplikowana. Przełożyłam to na relacje z ojcem - na zasłużenie na miłość i robienie wszystkiego by być zauważoną.
Wiem, że nie można żalować chwil... nawet tych, których się bardzo żałuje, ale ja jednak... sama nie wiem. Wiem jedynie, że dostałam taki bagaż i nie umiałam na tamten czas postąpic inaczej.
Czy ja tyle osób skrzywdziłam - nie chciałam, czy ktoś skrzywdził mnie - tak - nie ważne czy chciał.
Źle się czuję ze sobą. Chciałabym pisać. Wróciłam myślami do tego jak pisałam opowiadania - kochałam to, a co fajniejsze nie byłam w tym taka zła. Lubię malować, kocha artystyczne rzeczy. Kocham mój świat, a nie wiem jak powinnam się spełniać. Czy wystarczy usiąść i robić? Może. Może tylkos ię zasłaniam tym wszystkim.