Komentarze: 0
zrobiłeś to... nie wiem jak???
wtedy to był ostatnia rzecz jakiej bym sie spodziewała. Zadzwoniłeś juz po poludniu zebym poszła i kupiła wino.. zrobiłam tak. Powiedziałeś że masz dla mnie niespodziankę spodziewałam sie jakiegos prezenu czy coś ale ty nie :) ...
Gdy przyjechałeś zeszłam na dół... otworzyłam ci drzwi a ty przywitałeś mnie najpiękniejszym bukietem jaki w życiu dostałam. Pięć pięknych czerwonych różbez zbędnych wstążek, brokatow itp... po prostu idealny na ta okazję.
Ja oczywiscie zaszokowana z jakiej okazji.. i że są pęknę.. i czy to dla mnie.. wtedy wiciągnąłęs mały pakuneczek i.. spytałeś czy wyjdę za ciebie za mąż.. byłam w szoku nawet chciałem się poplakać ale jakoś nie mogłam.. widać nie trzeba łeż do prawdziwego szczęścia..
Coś tam jęczałam i się zachwycałam tym co zrobiłeś.. po jakiś kilkunastu sekundach spytałeś czy wyjdę za ciebie bo z tego wrażenia naewt nie odpowiedziałam . ale szybko powiedzialm tak. I w tym momencie wchodzi mama fredem. ale mi glupio było. Szybko uciekłam na gorę i zamknęlam sie w łazience żeby przymierzyć pierścionek. Ach byl idealny... maly brylancik w delikatnej oprawie co najważniejsze pasował idealnie nic bym nie zmniejszala ani powiększała. A ty jak kupowałeś też nie sprawdzaleś czy będzie dobry poprostu umówiłeś się z panią ze jak cs to sie przerobi. A wiesz tak sobie kiedys myslałam, że jak się kupi pierścionek to jak bedzie trzeba przerabiac to znaczy że para nie jest dobrze dbrana... ale na szczęscie nawet gdyby to nie bylo tak to przynajmniej nie bedę sie juz denerwowa co by bylo gdyby.
A dalej to juz szybko wino szampan i do ciebie. kocham cię! i jestem bardzo szczęsliwa, choć nie powiem chciałabym juz mieć swój dom.. ach zrobię wszystko zeby nam się udało.
Jestem z tobą taka szczęśliwa. wczoraj cięnie bylo ale dziś przyjeżdzasz więc niecierpliuwie czakam. Buziaczki mój ukochany prywatny narzeczony.
kocham cię!!!