Orso ksiazka
Komentarze: 0
Chyba muszę zacząć od początku żeby uchwycić niezwykłość zdarzenia. Wczoraj wracał mój mąż po 10 dniach nieobecności. Inny mąż, zmieniany, taki który więcej czuje więcej rozumie.
małe cifnijmy się kilka dnie wcześniej.
W kroniki akashy wchodzę dość często, zaczynamy już żartować oni się śmieją że znów ten sam temat wałkuje -Orso. I pewnego dnia przyszedł impuls że muszę mu wysłać książkę "wędrówka dusz". Ale nie na zasadzie, że może wyślę mu coś żeby pamiętał o mnie, nie! To była jedna myśl, która wbiła się w głowę. Zapytałam kroniki o co chodzi, czy to dobry pomysł, czy powinnam? Usłyszałam, że tak, że ta książka mu pomoże zrozumieć, że nie sięgnie po nią odrazu, ale w odpowiednim czasie. Chciałam zrobić ją z dedykacją "Otwórz gdy poczujesz. Będziesz wiedział kiedy. Miałeś rację to nie koniec, to dopiero początek." Ale plany się zmieniły. Odezwałam się do koleżanki która mieszka we Włoszech, okazało się że od 3 lat jest już w PL. Ale pomogła mi w znalezieniu książki i zakupie (przez szwagra). Następnego dnia (wczoraj) Orso ją dostał. Napisał nawet czy wysłałam mu książkę? Nie wierszowałam co odpisać bałam się reakcji choć w kronikach widziałam że się wewnętrznie będzie cieszył jak małe dziecko. Nie z książki ale z tego że to ode mnie. Paraliż mnie jednak zlała. Bałam się reakcji. Kroniki powiedziały żebym nie odpisywała. Kilka razy powtórzyły nie. W tym czasie mąż chodził po domu. Mówił że znów ma te dziwne uczucie że ktoś przed nim coś ukrywa. Ja wiedziałam już że on wie, ale próbowałam zmieniać temat, że to może praca. Pytał mnie czy chce z nim porozmawiać, czy coś mnie gryzie czy chce o czymś powiedzieć. On cały czas czuję że się oddalam, stara się ale nie jest w stanie się przebić do mnie. Boi się że mnie straci.Uspokajalam go , że wiem że będziemy razem, że sprawdzalam, ale mam wrażenie, że kiedy on się rozwinie będzie miał poczucie że musi pomagać ludziom i małżeństwo nie będzie już dla niego ważne. Wspomniał że chodzi za nim książka "wędrówka dusz" i chyba ją kupi. Mówię że dobry pomysł bo też chciałam, znalazłam dany pakiet 3 kontynuacji. W tym czasie ja malowałam i miała szkolenie z kronik akaszy. Mąż wyszedł. Zaraz przyszedł syn i powiedział że tato gdzieś pojechał powiedział tylko że jest naiwny. Zadzwoniłam. Usłyszałam tylko - czemu mnie okłamujesz, czemu masz z nim kontakt? Dlaczego wysłałaś mu książkę ? Nie pamiętam co się zadziało, ale zaraz wrócił zły. Ale tak dziwnie nie zły, przestraszyłam się, powiedziałam żeby wyszedł że nie chce już tego, że może on da radę ale ja nie. Więc w jednej chwili się uspokoił usiadł i zaczął mnie pytać. Powiedział, że poczuł... widział... (twarz Orso pojawia mu się często przed oczami). Spytałam czy znów mnie sprawdzał? On że nie, że już tego nie zrobi, bo nie musi, bo czuje mnie mocno i te rzeczy same do niego przychodzą. Powiedział, że ciągle Cię szukam, pytał dlaczego? Powiedział: On ciebie też szuka, chce się spotkać z tobą. Dlaczego jesteś z niego taka dumna? On się ucieszył z tej książki.... A ja... nie słyszałam nic oprócz -szla mnie??? Na prawdę??? Ucieszył się???? I tylko to miało dla mnie znaczenie. Zaczęliśmy rozmawiać. Powiedział , że trudno mi rozmawiać o Orso. Mój mąż wie że go kocham. Nie chce stać nam na drodze. Ale ja powiedział że nie będzie z nim związku, on tego nie chce, a poza tym to się uda kiedy on przerobi swoje lekcje. Dziś skończyłoby się to klaską. Mąż powiedział że czuję jakby był taki przystankiem że i tak czekam aż Orso się zmieni i wtedy... a ja na to, że teraz tak czuję ale nienwiem co będzie zabiłeś lat nienwiem czy mąż nie odejdzie... a może Orso się zakocha i założy rodzinę i zapomni o mnie. Choć ja wiedziałam że czekałam na niego 20 lat i kolejne też mogę. Wiesz Orso... ja się w tobie nie zakochałam jak cię zobaczyłam, jak cię zobaczyłam zrozumiałam że cię kocham już od lat. Nie kocham twojego ciała, charakteru, sposobu bycia. Kocham twoje oczy, w których zaklęta jest moja dusza. Kocham to kim jesteś wewnętrznie. I teraz będzie, że ja się wycofam- i znów.... tę rolę u nas często się zmieniają. Jeśli to kiedyś przeczytasz, to proszę udostępniaj cokolwiek... to jedyny ślad dla mnie że żyjesz... jedyne co mi zostało. Nie chcę tego stracić.
moj mąż teraz na wyjeździe poznał chłopaka który miał podobną sytuację. Jede żona ciągle słyszał głos (w moim przypadku to były sny i twoja postać). I też zdradziła go i też nie umiała tego określić. Narazie są razem, przestała słyszeć głos, ale dużo rozmawiaj o tym i jakoś to się układa. U mnie pewnie też się ułoży. I mój mąż stara się rozumieć naszą relację, nawet nie wiem jak to nazwać. Wie, że jesteśmy bliźniaczymi płomieniami. Potwierdza mi się to coraz bardziej. Mąż też to potwierdza bo sprawdzał.
Jeśli pamiętasz sprawdź proszę tej nocy kiedy dostałeś książkę czy coś się u ciebie działo??? Zerwałam się po północy, bez koszmaru bez niczego. Ale obudziłam się jakoś inaczej aż usiadłam, gdy się położyłam coś mnie szarpnęło jakby... nie wiem uderzenie w brzuch- coś tam mnie ruszyło, ścisnęło nie wiem jak to nazwać. Z kolei dwa dni wcześniej na drugim dniu szkolenia z kronik akaszy gdy medytowaliśmy pojawiłeś się ty. Usiadłeś naprzeciwko mnie i chwilę patrzyłeś, potem wszedłeś we mnie, w mój brzuch, jakbyś wskakiwał do wody. Poczułam to fizycznie, szarpnęło mną i zatrzęsło.
Wiesz Kochany... nie umiem tych rzeczy wytłumaczyć, nie jest to opętanie ani choroba psychiczna. Ale to jak czuję jest piękne. Mój mąż czuję dużo głębiej. Nie jeste w stanie niczego przed nim ukryć, więc nasze spotkanie nie wiem czy doszłoby do skutku.
Jesli podjąłbyś decyzję że chcesz ze mną być spróbować że coś się w tobie zmieniło że czujesz inaczej widzisz... (ja i tak sprawdzę to w kronikach) to mąż mówił że się odsunie, bo wie że z taką siłą nie wygra. Ale jeśli myślisz o seksie i tylko po to chcesz się spotkać to... to się nie uda. Mąż i tak to wyczuje i powiedział że jakbym wróciła do domu to do pustego... bez dziecka. Więc wiem że to szantaż ale też go rozumiem. Choć nawet rozmawialiśmy że jakbyś chciał do nas przyjechać, bo ja tak bardzo potrzebuje się z tobą zobaczyć, to chyba by się zgodził - co brzmi dziwnie, ale wiesz spotkać nie kochać, jeśli potrzebowałbyś pomocy on ci pomoże - Boże nawet jak to pisze, słucham to brzmi jak absurd, a jednak wiem że to prawda. On chce dla mnie dobrze chce się opiekować mną i wspierać i jeśli miałabym być z kimś innym to tylko z taką osobą-która kocha, wspiera i daje poczucie bezpieczeństwa. Zupełnie nie chodzi o całą resztę. Dla mnie też nie liczy się co robiłeś kiedyś, że handlowałeś, miałeś jakąś przeszłość - każdy ma... ale to kim jesteś teraz w środku. Jak poznałam męża nie miał nic, nawet pracy, więc kasa, status, zasoby materialne- to kompletnie nie ma dla mnie znaczenia. Jak widzę w kimś potencjał to go wydobędę sama - tak było z mężem. Wiem, że piszę trochę dziwnie, jakbym zakładała że jesteś dla mnie stworzony i mamy być razem, a może ty wcale tak nie czujesz... nie wiem, ale chyba piszę tak, bo podskórnie wiem że ty też wiesz, a jeśli nie wiesz to tylko dlatego że się nie obudziłeś... i ja po prostu czekam na tą chwilę. Wierzę że się wszystkiego dowiesz, poczujesz, pozwól tylko mówić swojej duszy, nie zamurowuj jej. Aaaa wiesz co usłyszałam śmiesznego w kronikach... że jest dobrze, bo Tobie już się skończył cement... już nie będziesz murował, Twoja dusza mnie słyszy i chce się wydostać. Zobaczysz kochanie, wiem, to będzie boleć, ale będzie potem fajnie.
ok, miałam kończyć ale coś sobie właśnie przypomniałam . Od wielu wielu lat chciałam napisać książkę. I zawsze miałam gotyowy tytuł, ale nie miałam treści. Dziś przyszło zrozumienie. Chciałam napisać książkę o tytule "książka w niebieskiej okładce". I dziś rano olśniło mnie, albo po prostu mistrzowie mi powiedzieli, że to chodzi o tą książkę którą ci wysłałam, która ma zmienić życie... i ma zmieniać nie tylko twoje życie ale budzić innych. U nas w PL ona faktycznie ma niebieską okładkę.
Kiedyś napiszę naszą historię. Kocham cię wiecznie moja duszo.
Dodaj komentarz