Najnowsze wpisy


kwi 04 2024 Sny z koklecikiem
Komentarze: 0

Tak, znów pisze bo śnił mi się koklecik. Oglądając niebiańska przepowiednie zrozumiałam że wszechświat daje nam sygnały... Nie ma przypadków, każda napotkaną osoba, znak, sen ma coś znaczyć... Zazwyczaj znaczą, dlatego piszę. 

Znów go szukałam. Zaszła do bloku, w którym mieszkał, weszłam na górę drzwi otworzyła chyba jego mama, spodziewałam się że go nie będzie ale chciałam chociaż zapytać, zostawić wiadomość... Mama jakby się ucieszyła na widok kobiety, okazało się że jest gejem. Był w domu... Zszedł jakby z jakiegoś piętra. Gdy mnie zobaczyl uśmiechnął się... Uśmiechnął się tak jak to on potrafił... Nogi z waty i tyle. Nie wiem jak wyszło ale się pocałowaliśmy. OMG!!!!  To było takie realne, tak intensywne i tak bardzo emocjonalne... Poczułam wszystkie, drżałam, a świat jakby wybuchał. Tylko z nim tak miałam i to było chyba ze 100 razy silniejsze doznanie. Obudziłam się. Próbowałam znów zasnąć i wrócić do tej chwili ale bezskutecznie. Pojawił się jednak w jakiś dziwnych miejscach. Ja byłam już z synkiem a on jakby ze swoim dzieckiem. Nie wiem czy to byla jakaś parada czy coś... Mieliśmy pójść znów na górę pogadać... Ale jego syn chciał zostać na dole. Wrócił się do niego, bałam się żeby był sam więc wysłałam koklecika żeby go nie zostawiał... Okazało się że na dole byli znajomi i się mieli nim zaopiekować... Nie pamiętam czy był jakiś przeskok czy to było spójne... Później pamiętam jak patrzyłam z góry z klatki jakby schodowej i zaczęło mi być słabo... Traciłam przytomność... Nie pamiętam ale była wizja jakbym była bez języka a lekarze na dole coś z nim robili... Potem znów już jestem normalna ale omdlewam w końcu straciłam przytomność... Koklecik w tym czasie zerwał się żeby mi pomóc ... Urywa mi się film... Budzę się w łóżku on jest przy mnie. I pewnie zakończyłoby się to jakoś milo ale się obudziłam. 

Nie wiem co to znaczy, nie wiem jak mam jego interpretować. Nie chcę się zakochiwać i znów o nim mysl c przez głupi sen, a tak miałam często. Nie chcę ciągnąć tego, bo już wiem że to emocjonalnie mnie obciąża i nie pozwala np. się bogacić, bo to nadała patrzenie w kierunku czegoś co umarło, jakbym nie żyła w tu i teraz tylko w przeszłości. 

Kiedyś dałam pytanie wróżce czy go jeszcze spotkam. Odpowiedziała że tak, że mamy takie czasy że możemy się na Majorce spotkać, ale to będzie bez fajerwerków... Trochę mnie to obudziło i pomogło ruszyć do przodu, bo była chwila że gdzieś odpłynęła. 

Koklecik śnił mi się też prze tym jak trafiłam do szpitala-luty. Ogólnie zawsze chyba śnił mi się na trudne chwile, na jakieś rozczarowania i nieudane sytuację. 

Chce to odczarować. Chce zrozumieć czemu nadal mnie nawiedze w nocy. Zawsze będzie w moim sercu. Pewnie jakbym go zobaczyła moja reakcja byłaby jak za dzieciaka tylko ukryta przez dorosłość. 

Nadal pamiętam jak chciał mi zrobić niespodziankę, położył płytę przed drzwiami, ale ja zamiast zejść, spojrzałam przez okno. Jak go zobaczyłam oszalałam. Kurde... Czemu to nie wyszło? Pewnie dla naszego dobra, ale mimo wszystko... 

modrzak : :
lis 03 2023 inna ja?
Komentarze: 0

wchodze tu zazwyczaj jak jest źle, jak "koklecik" namiesza mi w głowie. Jest listopad, a listopad w moim zyciu odgrywa tak ważną rolę. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że to mój listopad, że czekac powinnam na coś wspaniałego, nowego, pieknego. Że ten listopad moze wszystko zmienic, a może nie zmieni nic... zaczęlo mi brakować tej nostalgi... nieszcześliwych miłości albo odwrotnei, tych romantycznych... Tych z motylkami w brzuchu. Już pewnie tak nie bedzie. Mam męża i jakby niezamknięte rozdziały. Od ostatniego roku wszystko się zmieniło. Mąż idealny - wojskowy, kochany, to co kiedys mnie w nim przerażało dziś już nie istnieje. Wystarczyło zmienić siebie... Za moją zmiana przyszła zmjiana jego. I dziś na prawde jestem szczęśliwa. Ćwiczenia wdzięczności, medytacje, joga... Ach czego jeszcze nie było... planeta soni, m.manteres, goddar, piątkowski, pingot, ayurveda, transfering rzeczywistości, totalna biologia, samokontrola umysłu silvy, ustawienia systemowe - serio to jest mój ostatni rok... półtora. Dopiero teraz jak to wypisała zobaczyłam ile nowych rzeczy pochłonęłam i serio, jak wiele się zmieniło. 
Jestem szcześliwa mama i żoną. Mam mój mały domek na wsi, ogród, kwity i drzewa, niedaleko las, praca spokojna i niosaca pomoc innym. Syn kochany, grzeczy, inteligentny. Kocham to życie. I wiele razy myślałam, co by było jakby się On pojawił.... Ale przez te tysiąc czy milion razy nie było ani jednej, że zostawię dla niego to co mam. Owszem zastanawia mnie dlaczego nie wyszło, dlaczego nie kochał, dlaczego nasza relacja była taka skomplikowana. Przełożyłam to na relacje z ojcem - na zasłużenie na miłość i robienie wszystkiego by być zauważoną.
Wiem, że nie można żalować chwil... nawet tych, których się bardzo żałuje, ale ja jednak... sama nie wiem. Wiem jedynie, że dostałam taki bagaż i nie umiałam na tamten czas postąpic inaczej. 
Czy ja tyle osób skrzywdziłam - nie chciałam, czy ktoś skrzywdził mnie - tak - nie ważne czy chciał. 
Źle się czuję ze sobą. Chciałabym pisać. Wróciłam myślami do tego jak pisałam opowiadania - kochałam to, a co fajniejsze nie byłam w tym taka zła. Lubię malować, kocha artystyczne rzeczy. Kocham mój świat, a nie wiem jak powinnam się spełniać. Czy wystarczy usiąść i robić? Może. Może tylkos ię zasłaniam tym wszystkim. 

modrzak : :
sie 04 2021 Brakuje tchu
Komentarze: 0

Śnił mi się koklecik. Od dłuższego czasu wiem, że ani mi się na złe....na rozczarowanie, zawiedzenie... Nie wiem. Ale jakoś nie przejmowałam się tym wcześniej. Dziś śnił mi się jak większość razy.. szukałam go ale nie znalazłam. No i może nie przez sen, ale dzień potworny. Jakieś uroczystości w Kodniu. Krystian poszedł na imprezę jako strażak. Nie wiem czy pił. Twierdzi że nie, później przyznał się do kieliszka ale ja już mu nie wierzę. To nie jest fajne. To. Bardzo bardzo nie fajne nie ufać komuś z kim się żyje. Jego to nie obchodzi. Tysiąc razy prosiłam żeby ze mną rozmawial, żeby nie okłamywał, żeby mówił że chce wyjść, że wypije, że posiedzi dłużej. Ciągle wymyśla i kręci. A ja już nie mam siły. Może lepiej byłoby pić i żyć wg zasad diabła, chociaż byłoby bez konfliktów. A tak... Nie mam pretensji do Boga, ale czasem...w sumie to teraz pomyślałam, ze.. przecież prosze, modlę się...chodzimy do cerkwi,do spowiedzi. Jesteśmy w tym razem, a nie umiemy się dogadać.nie wiem czy pasujemy. Wydaje mi się że nie umiemy rozmawiać,  zapewne jestem zaborcza, ale nie wiem co robię źle. Kontroluje go, ale po tylu kłamstwach nie umiem inaczej. Dziś nie mam siły. I zacytuję jedna panią... I zdaje się mam wszystko tylko żyć... a spokoju nie ma.  Pomóż mi Boże zmienić się na tyle bym czuła się dobrze i nie krzywdziła innych. 

modrzak : :
maj 05 2021 Wpis 2021-05-05, 05:53
Komentarze: 0

Najczęściej wchodzę tu dla niego. Bo się śnił. Dziś znów. Dziwne mieszkanie, jakby u niego, po remoncie, ale jakieś zaniedbane. Nie pamiętam kto był ze mną może kol.z pracy. Byli też inni ludzie. I był on.. koklecik. Spojrzał na mnie, a jego spojrzenie było jakby pijane, odurzone. Zupełnie jakby był tym samym nastolatkiem którego pamiętałam. Ale nie przeszkadzało mi to, że był jakby nie swój. Po chwili był ... Było jak kiedyś, jak się zobaczyliśmy... wpadliśmy sobie w ramiona. Chyba się nie całowaliśmy... A patrzyłam na jego uśmiech jak ciele na malowane wrota. A on mnie przytulał. Ja wtulałam się bardziej i bardziej jakbym nie mogła uwierzyć w to szczęście że w końcu jest, ze nie szukam go. On widać też był szczęśliwy. Nie przeszkadzali nam inni ludzie. W końcu dotknął mojego biodra, szybko to przerwałam,bo tak mocno się podnieciłam, że za chwilę mogłam stracić świadomość. Obudziłam się. Obudziłam się z tak mieszanymi uczuciami. A najwieksze z nich to niepokój. Boje się że znów coś się stanie. Coś złego. Zawsze śni mi się na złe.

modrzak : :
lut 13 2021 listopad 2020
Komentarze: 0

znów listopad

Od momentu ślubu moje życie jest d. dobre. Mam 3,5 latka w domu i męża , o którym się marzy... dobry, kochany, wierny.  Mamy dom, żyjemy tak jak prawdziwa, kochająca się rodzinka, bywają trudne dni, ale od 8 lat radzimy sobie bardzo dobrze.

Do czasu poznania męża bywało różnie. Przeglądając notatki nie jestem dumna z siebie. Gdyby nie terapia zapewne nadal nie umiałabym zbudować prawidłowej relacji, albo po prostu żałowałabym każdego dnia ze swojego życia. Ale co w tym dziwnego, skoro nieśmiała dziewczyna nie dostała wsparcia, poczucia bezpieczeństwa i miłości w domu, to szukała tego byle gdzie, byle jak, z byle kim. Chciałabym cofnąć te 16 lat, przekreślić i przeżyć je jeszcze raz... z tą mądrością i rozumem jaki mam teraz. Boże jaka byłam okropna, obrzydliwa i nieludzka dla siebie. Każdy ochłap uczucia jaki mi się rzucało brała jak wygłodniałe zwierze. Przepraszam kochana, że nie umiałam zbudować twojego poczucia wartości. Dziś jesteś mądrzejsza, dziś masz wiedzę, dziś kochasz siebie i bliskich...
Wróciłam tu znów chyba z tego samego powodu, co w większości przypadków... Koklecik. Znajomy na fb dodał stare zdjęcie z nim... wszystko wróciło. Wszystkie niedokończone rozmowy, wszystkie wzloty i upadki, tęsknoty, piosenki... jego spojrzenie, w którym odbijała się dusza. I wróciło tez to, że mnie nigdy nie kochał, że byłam u niego na haczyku, ze wianuszek dziewczyn wzdychał tak samo jak ja. chciałabym  kiedyś jeszcze go spotkać, porozmawiać. Chciałabym mieć szanse naprawienia swoich błędów. Kuki... ja cię na prawdę kochałam. Było kilka fajnych relacji w moim życiu, były zauroczenia, ale nigdy... absolutnie nigdy, po tylu latach, nikt nie wzbudza takich emocji jak on. Nie ma nikogo z kim chciałabym się spotkać, nikogo, kto mógłby wejść w rolę partnera... Czasem tylko marzę, że okazałby się skończonym dupkiem i nie miałabym czego żałować. W woli wyjaśnienia... nie planuję zostawiać męża, nie chcę rozbijania żadnej rodziny. Na pewno nie dopuszczę do zdrady, romansu, szukania odskoczni... Nie! kocham moje życie i mojego męża. Nie zniszczę rodziny dla swoich chwil słabości. Właściwie nie wiem po co to piszę... Ty mnie przecież nie kochałeś, nie szukasz i myślę, że nie dałbyś mi  żadnej nadziei. Z tylu relacji tylko wspomnienia z Toba są  takie żywe. Żałuję, że nie mogłeś mnie pokochać... jakie to musi być dla ciebie obojętne.

modrzak : :
wrz 19 2013 2 lata minęło
Komentarze: 0

listopad jest magiczny, to fakt

zeszłego roku poznałam kogoś wyjątkowego...

i czytając te wszystkie notki wcześniej boję się powiedzieć że go kocham, a przecież kocham

co odróżnia go od całej reszzty... 

nie umiem powiedzieć... po prostu zakochałam się naturalnie tyle czasu ze sobą wytrzymjemy, nie mam do niego żadnego ale... kocham go nadal

w listopadzie minie rok, może to nie dużo, ale wystarcza by stwierdzić czy chce się z kimś spędzać resztę życia. I wiem, z każdym z nich chciałam 

koklecik- szkolna miłość odkąd jestem z aniołkiem nie śnił mi się i ani razu nie wspomniałam go tak jak zwykłam wspomninać bedąc z innymi

ptyś- niewypał od pocątku, potem jakieś zauroczenie i pokładanie nadziei w tym że zatroszczy się o moją przyszłość, 

madzia, pika itd. wszyscy, którzy na chwilę dłuższą lub krótszą się pojawili w czasie trwania związku z ptysiem mieli być punktem zaczepienia który sprawi że się odczepię od ptysia... kiedy wszystko się skończyło, skończyli się i oni... 

pietruch- niewypał, nawet zapomniałam go dodać (wklejam bo sobie później przypomniałam)

piłkarz- był na chwilę żałujęstrasznie bo to był typowy wybryk dziewczyny która w końcu się uwalnia i chce żyć- dizeki Bogu pojawił się aniołek i miłośc od pierwszego... och jak ja to pamiętam byłam strasznie zmieszana... I zła że... nie chce mnie wziąć w ramiona i oszaleć, fakt poszliśmy tej samej nocy do łózka (pijana byłam, lae bardzo chciałam) i od tamtej pory byliśmy już razem, nie było przerwy, zalotów, podchodów itd... po prostu byliśmy i to jest piękne. 
Boję się cieszyć nim i pokazywać całemu światu, boję się że później nie wyjdzie... boję się bo nie chce już nikogo szukać i w sumie nie chce sobie nikogo wyobrażać, już nie umiem. Widże w nim porządnego męża, świetnego ojca, przyjaciela i kochanka... Bardzo za nim tęsknię. Nie ma go teraz ale marzę tylko o tym by był... przytulił i kochał z całego mojego malutkiego serduszka. 

modrzak : :
lis 02 2011 listopad
Komentarze: 0

Zaczął się mój miesiąc, zobaczymy co mi przyniesie. Oby tylko szczęsliwe dni. Rozmawaiąłm w pn z madzią.. zaproponowalam wyjazd weekendowy tylko we dwoje powiedziął ze to bardzo dobry pomysł. Wiadomo, że raczej szybko się to nie stanie, ale grunt ze chce :)

Tęsknie za nim.... chciałabym móc dla niego zostawic to wszystko.

Co do ptysia jest oki. jakoś sobie radzmy i nie ma w tym nic nienaturalnego. Wczoraj byłam trochę zbita. Bo nie mam kasy. Zostało mi 100 zł a mam do zapłacenia czzynsz 750 i inne rachunki na przynajmniej 300 zl. Jakby to bylo miasto to z chęcią bym po nocach dorabiała, ale poki co musze tak sobie dawać radę. Smutne te dni listopadowe... takie nostalgiczne, ale póki co mnie jakoś nie rusza.

A dlaczego nie rusza? Bo przyszedł kodeks bracholi. Mój prezent dla Danielka :) Bedzie git

modrzak : :
paź 31 2011 po weselu
Komentarze: 0

Wekend spędzilismy w Iłzy na weselu brata ciotecznego. Było bardzo ok. Jestem zadowolona. Siedzielismy tuż przy parze mlodej co uważalam z aduzy zaszczyt. Wpatrywałam się w nich dość często i myślałam o sowim weseli i slubie. Nie było mi łatwo bo jak patrzyłam na ptysia to nic więcej nie przychodziąło mi dogłowy jak cywilny. Nie wyobrażałam sobie że będe z nim mogła tak tańczyć, tak na niego patrzeć i wytrzymanie "gorzko gorzko" bedzie dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Nie mogę tak.  Teraz wiem że jestem z nim z przyzwyczajenia .. żeby było śmiesznie był to temat audycji radioej jak juz położylam się spać. Wszystko jakoś tak się dziwnie składa... źle składa.  Teraz u ptysia wszystkie sprawy sądowe poszly do przodu i on bardzo chce pomóc matce. No rozumiem, wiem tylko nie wiem dlaczego we mnie jest taka złość. Bo w sumie wiem, że tak byc powinno i robi dobrze tylko jak pomyślę o "naszym życiu" to jakos tak ni w 5 ni w 10. Fakt teraz do lokalu potrzebuję kasy. Nie wiem czy nie wziąć kredytu zeby od ptysia nie brać. Nie jest łatwo. Duze rachunki, czynsz... zusy troche mnie to zabija. Nie umiem mysleć pozytywnie. Czekam na ta cholerna koncesję ale wszystko trwa i trwa. Nie jest łatwo. Ale myslę że potem bedzie już lepiej. Szkoda mi tylko że dan. nie dostaje normalnej wypłaty. Ani dorota, której i tak sporo już wisze. Troche mnie to przybija ale musze wziąć się w garść. Wiedziąłm ze tak bedzie wiec nie ma co się martwić dam radę. Wracając do ptysia. teraz mamy razem zamieszkać. trzeba zrobic mały remont, ale znów nie bedzie kasy bo  przeciez ptyś dla mamy kilka tys odda. Kurde a jeszcze ja swój kredyt splacam. Do dupy wszystko. Cholerne pieniądze...  Bo w "naszym " mieszkaniu. Nie ma łózka do spania, nie ma kuchenki nie ma lodówki. A to wszystko kosztuje, tylko ptyś sobie może poradzic bez tego. Ale dla mamy musi juz. Wymienic wszystkie drzwi, zrobic lazienkę, centralne, wodę i td. Wiem to pewne minimum, ale patrząc na to ze on mieszka ze mna u mojej rodziny.. a tam jest jeszcze jego brat i siostra to sory ale myśl o wspólnym zyciu jakos mnie przeraża. Fakt pomaga, jeżeli potrzebuje kasy to daje tylko.. sama nie wiem jak to okreslić.. chyba zrobiłam się ta suką co to  na kasę leci. Ale z drugiej strony nie chcę kasy na siebie, chce na zusy czynsz. Nic dla siebie tylko dla firmy, zresztą on tez uważa że to jego firma więc..  Nie wiem smutno mi. To wszystko mnie przerasta.

Myślę o madzi. Myślę cały czas. nie moge wytrzymać. Nie patrzę na gg, unikam jego profilu i zdjęć. Porusza we mnie każda cząstke ciała. na weselu wyobrażałam sobie slub z nim... życie z nim, mimo wszystko... Wiem że byłabym szczęsliwa. A przynajmniej robiłabym wszystko by tak było. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak się zadziało. Kocham go i bardzo za nim tęsknię. bardzo! Czekam aż sie odezwie. czekam... wiem że mogłabym zostawić dla niego wszystko.  Wszystko co mam tylko po ty by być razem i wierzyć w ta dziwaczna milość.

modrzak : :
paź 27 2011 wszystko
Komentarze: 0

Jest dobrze, choć zalezy z której str. Z mojej na bank :)

I pytanie gdzie problem?.. Tęsknie za madzią, no nie wiem, nie umiem wytrzymać. Kocham go i tęsknię. Czasem się odzywa.... jest dobrze ale dla mnie to znów za mało. I co dalej? Z ptysiem bardzo dobrze a z pika chujowo. ale to była dla mnie zajebista nauczka. Teraz wiem, ze nie mogę mówic o wszystkim pierwszej lepszej osobie. A on kims takim sie stał. Żałuje tej znajomości. Do niczego nie doszło, ale za dużo wie, nie powinien. Zreszta drazni mnie troche wiec może dlatego mam takie podejście. 

Wróćmy do madzi. Byłam u wróżki. Powiedział żebym nie pchała się w ten związek, że ptyś jest dla mnie itd.... mam swiadomość że madzia to skomplikowany temat i szybko się  nie rozwiąze... szkoda. I chciałabym i sie boje. Milion za.. kilka przeciw. Ale kocham go i zawsze będę. jest kims wyjątkowym i nie wiem dlaczego. to  nie pika, to zupełnie inna sytuacja inny charakter. Jeśli kiedys mdzia "się tu włamie :)" to chce żeby wiedzial że na chwile obecną znaczy dla mnie wszystko i byłabym w stanie rzucić to co mam i zaczynać od nowa z nim. Ostatnio nawet na jego zdjecie nie moge patrzec bardzo mnie rusza i serce... tesknie. bardzo za nim tęsknie.

 

Tak. Musiałam jeszcze raz napisać do wróżki.  Spytać czy ptyś czy madzia. no zastanawiało mnie to niemiłosiernie.

Karty pokazują że ty bedziesz w udanym związku z "madzią". Ten mężczyzna od dawna Cię kocha.  O swoim uczuciu powie ci pod koniec października. Wiem, że on bedzie chciał być z Tobą. Uda wam sie również stworzyć  szczęsliwy i bardzo udany związek.

modrzak : :
paź 15 2011 cdmagdy
Komentarze: 0

Spytała o madzię:

Moja droga w twoim sercu jest juz nadzieja na ta relację- nadzieja słuszna. Nie jesteś mu obca, darzy cię uczuciem. to dopiero iskra jednak przy odpowiednich działaniach on Cię pokocha, obudzi w sobie głębokie uczucie. Widzę w nim miłość. Miłośc ta ma doprowadzić do relacji wam przeznaczonej, ślub jest tylko jednym z etapów. Wszystko zacznie się w ciągu kwartału. To okres pełen wylewnych uczuć.Możesz się spodziewać że dojdzie do tych uczuć i zrozumienia sensu miłości dojdzie jeszcze w tym miesiącu.

Brakuje mi go. Czekam az się odezwię... cięzko mi kocham, na prawdę boję się ale kocham . Czegoś takiego nie było.

Bo nie pisałam. Madzia wyznał mi miłośc i to ze chce być ze mną.

modrzak : :
wrz 20 2011 badzo zly dzień
Komentarze: 0

Dawno tu nie zaglądałam... nie wazne bardzo ciężki dzień.Przyszły rachunki bardzo duże... załamałam się! chce mi się ryczeć, nie z tego powodu...Z powodu pika (bede tak go nadal nazywać) wczoraj doszło do czegos- nic poważnego, ale mnie to ruszyło zamiast zasypiać w skowronkach mam nerwa, nie to nie nerw, to ból chce wyć. I czuję ze za godzine bede ryczec jak bóbr. bardzo mi źle. Potwornie wręcz

 Nie che o niczym pisać rozwala mnie to nie che już nic!!!!!

modrzak : :
lip 18 2011 :)
Komentarze: 0

samochód mitsubishy l200 to już cos

poza tym nie wiem czy realizuję zalożenia inne trochę mniej jestem zestresowana to dobrze :)

dzwoniłam do kuby, bo napisął eska a tak bardzo chcioałam go usłyszeć i tak mi się dobrze zrobiło bo poiwedział że się jeszcze spotkamy, kiedyś .. ach nadzieja głupia lae ti taka [otrzebana w życiu.

Wichura na włoszech, kocham go bardzo i to z nim pewnie bede szczesliwa- trudno ze sa takie chwile

pewnie winna mu jestem prawdę ale póki co to wszystko jakos tak.. aj ni pisze

mam teraz zajęcie bo oworzyłam pizzerie jest naprawdę śwuiatwenie nie zapeszać jest ok,  .. idę robić szyld zaraz wróce

modrzak : :
cze 24 2011 marzenia:
Komentarze: 0

witaj natuś  mówią że najlepiej spisać swoje plany aby szybciej się realizowały... a więc stan na dzień 24.06.2011r:

1. mieć wlasny zajazd..../restauracja, pokoje, sale weselną itd./ - czas do 15 lat czyli do 40rż.

2. qład- 2 lata

3.  spędzić dzień, noc tylko i wylącznie z kubą- 1,5 roku

4. rozwinąc pizzerię tak by przynosiła poważny  dochód- 1-1,5

5. postawić dom- zawoja drewniana- 5 lat

6. miec fajną furkę.. nie wiem jaką ale taką dla mnie idealna- 3 lata

7. mieć zajebisty strój na halloween- 5 m-c

8. znac j. hiszpański w miarę dobrze choć w mowie- 1 rok

A CO MOGŁABYM ZROBIĆ OD DZIŚ?

- zmieniam nastawienie do zycia. musze się usmiechac być wesola i pozytywna, być szczęśliwia i nie ranić, nie przeklinać, starac sie ! ! ! bardzo się starać!

- zrobić porządek w domu, w dokumentach, w szafie.... zrobic coś pod feng-shui

 

Może tylke na razie zobaczymy jak mi idzie.....

modrzak : :
cze 22 2011 magda
Komentarze: 0

pojawiła sie znów.. no coż nie ona teraz już kuba bo ptyś poznał go osobiście. miałam za to awanturę , nie wazne nie bede sie tłumaczyc  bo niema sensu nie przed soba. na kubę czekałam bardzo długo ponad rok, wdzieć czlowieka 2 razy w życiu i tak potwornie tęsknić i wyczekiwac kolejnego spotkania to szaleństwo, nie wiażne- moje szaleństwo- nie dobre bo mam ptysia- przekleństwo i zbawienie.. ach nie wiem czy go na bank kocham ale nic innego nie zrobię teraz no coż...

Oczywiście zmierzając do celu 18.06 otworzyłam knajpe- pizzerie- marzenie spełnione, i przyjechał kuba- grał, prowadziąl impr.- marzenie spełnione, i przespałam się z nim- marzenie spelnione...

i teraz wiem dlaczego Bóg mi to dał tak bardzo chciałam i mam i wiem....

marzenia sie spelniają nie wazne czy odpowiednie dla nas ale jezeli bardzo czegos chcemy to jesteśmy w stanie to miec, a morał... każde marzenie, a raczej jego spelnienie niesie ze soba konsekwencje. Konsekwencje, które ciagnąc się moga latami, lub doprowadza do nagłych i nieprzemyślanych zmian. nie jest to co prawda proste, ale tez jest ok.

Chciałam tego, nie załuję zrobiłabym to jeszcze raz. A wczoraj rozmawiając z kubą zrozumiałam ze nie moge sie przyznac, nie moge  nie dla własnego sumienia, spokoju, czy przyzwoitości, nie mogę dla niego. nie mówił mi o tym ale przeciez też ma rodzinę i nie byłoby dobrze gdyby jeszcze to rzutowało na to co się stało. Wiem mozna pomysleć że skoro to zrobił to ma świadomość że żona się dowie i nie powinnam mieć z tego tytułu wyrzutów, ale... jednak ale jak zawsze ale.. ale  nie w ten sposón, nie che żeby bylo, tak, że jak wyjdzie to wszystko to ptyś  powie jego zonie. I tak dzieli na setki km więc.. no coż Bedzie w moim sercu jak koklecik długoi nieprzerwanie.

Za koklecikiem już nie tęsknie choć jak pomyśle jak jest to czasami mi żal ż ego nie ma . Bardzo bardzo mi brak tego wsztystkiego.

a ptys nie wiem, zobaczymy z czasem bardzo mnie kocha i wbaczył mi "to", "to" czyli nie zdradę tylkowypad nocny. Mniejsza, kiedys się dowie jak mu rogi robiłam i wtedy dopiero bedzie mi przykro, ale i na to trzeba czasu. Pozdr. nati kocham cię i mimo ze robisz czasami źle wierz w to a będzie dobrze. Niech kieruje cię serce bo z rozumem to sie jakosmijasz.

modrzak : :
gru 16 2010 do d... znów
Komentarze: 0

chyba nie widzę sensu w pozytywach.. wole pisać jak mam doła jakby to miało poprawic mi humor

a problem w tym, że nie ma w. brakuje mo go i sie mrtwię, martwię się też tym że muszę tu nadal pracować, tzn. nie wiem czy bedę, aj nawet nie che mi sie pisać, wszystko takie do d.. zaczęłam wypalać w drewnie, napisałam pracę dla rafała, i nic w sumie ciekawego.

modrzak : :